Spektakl pt. "Maria Stuart" na podstawie dramatu Friedricha Schillera

2017-05-27


Spektakl pt. "Maria Stuart" na podstawie dramatu Friedricha Schillera - 27.05.2017, Teatr Wybrzeże w Gdańsku




maria stuart   maria stuart 1

 

O ROLACH GŁÓWNYCH

Z prawdziwą przyjemnością obejrzałam spektakl "Maria Stuart" . Oszczędna scenografia pozwoliła skupić się na grze aktorów , a główne role zagrały dwie sławy polskich scen, filmów i seriali Katarzyna Figura i Dorota Kolak. Obie grały bardzo dobrze, ale więcej do zagrania miała odtwórczyni roli Marii Stuart .Jest to zasługą nie tylko aktorki, ale i autora sztuki , który wyposażył tę bohaterkę w bogatszą osobowość. Dorota Kolak ma rzadkąm a niezwykle cenną dla aktorki umiejętność skupiania na sobie uwagi samą tylko obecnością na scenie. Zupełnie nie zdawałam sobie z tego sprawy oglądając ją w serialach. Katarzyna Figura nosi bogaty kostium godny granej przez siebie potężnej królowej Elżbiety I, Dorota Kolak natomiast skromną szatą wieloletniej więźniarki stanowiącą świetne tło dla jej kunsztu aktorskiego. Obie odtwórczynie głównych ról są kobietami niemłodymi co odpowiada prawdzie historycznej - Maria Stuart miała około 45 lat gdy , nieszczęsna ofiara międzynarodowej polityki została stracona a Elżbieta I była w tym czasie jeszcze starsza. Cieszę się,że gdański teatr wykorzystuje ich talenty i obsadza je w głównych rolach. "Maria Stuart" jest sztuką wymarzoną dla wszystkich grających w niej aktorów, gdyż daje całej nielicznej osadzie - jedenastu osobom możliwość pokazania swoich umiejętności, a zgromadzona licznie publiczność potrafiła to docenić. My, widzowie czekamy na następne przedstawienia w wykonaniu tego utalentowanego zespołu.


Mira P.        

 

Kiedy myślimy - Maria Stuart, w naszej głowie pojawia się obraz Szkocji i Anglii. Obraz tragicznego w skutkach konfliktu dwóch władczyń. Wreszcie obraz szubienicy i śmierci. Jednak żadne z tych wyobrażeń nie znalazło swojego fizycznego odzwierciedlenia na deskach Teatru Wybrzeże. Za to przywitała nas minimalistyczna, wręcz sterylna, czarna i błyszcząca scena, ciągnąca się aż do trzeciego rzędu. Niepewność wprowadziła intrygująca instalacja świetlna, składająca się z kilkuset nerwowo świecących białym kolorem jarzeniówek. Całość dopełniła ściana wiszących krzeseł. Nic więcej…i aktorzy. Artyści, pozostawieni sami sobie, bez  rekwizytów, scenograficznego przepychu. Zmuszeni do intensywnego grania, zmuszeni do wykazania swoich aktorskich umiejętności. Tekst Friedricha Schillera, na podstawie, którego oparta została sztuka nie należy do najłatwiejszych w odbiorze. Nie jest też sztuką dla masowego odbiorcy. Wymusza on na widzu dużą koncentrację na dialogach i grze aktorskiej. A ta nie zawiodła. Dorota Kolak i Katarzyna Figura, z jednej strony pogardzana i żyjąca w niewoli królowa Szkocji, z drugiej żyjąca w przepychu i pewna wewnętrznych wątpliwości królowa Anglii. Ich dychotomia stała się głównym wątkiem spektaklu, a obydwie aktorki głównymi bohaterkami tej tragicznej historii.

Dorota Karolak, wcielająca się w swoją postać, udowodniła jak bardzo uzdolnioną i doświadczoną jest aktorką. Gestykulując, skacząc, śmiejąc się i krzycząc, gra całą sobą, nie tylko głosem. Raz przepełnia ją duma, w końcu jest królową, raz strach, przecież wie, że ma zginąć… Aktorka, jak sama wspomniała w którymś z wywiadów, spróbowała opowiedzieć nam o kobiecie z krwi i kości, a nie o postaci pomnikowej, znanej z historii. Nie chciała ukazać jej jako lirycznej i „mdłej” postaci. Czy jej się to udało? Bez ryzyka można stwierdzić, że tak…. udało się.

A Elżbieta? Czy jest potworem, czy może ofiarą? Katarzyna Figura swoją grą ukazała Elżbietę jako kobietę z żelazną konsekwencją, kobietę, która zrezygnowała z własnego szczęścia dla dobra narodu. Scena podpisania wyroku śmierci na Marii Stuart ukazała nam kunszt gry aktorskiej Katarzyny Figury. Do tej pory aktorka znana bardziej z filmu niż teatru, ale trzeba przyznać, że udało jej się stanąć na wysokości zadania. Stworzyła postać pełną sprzeczności, silną i słabą, zdolną do poświęceń i pragnącą miłości. Udowodniła, że Elżbieta nie jest postacią jednoznaczną.

Jedna i druga ma swoje słabości i mocne strony. Jedna i druga mają to nieszczęście urodzić się w tym samym czasie. Jedna i druga stają naprzeciw siebie. Obie mocne, obie przebiegłe. Jak zinterpretować ostatnią scenę spektaklu? Czy Maria ma być wyrzutem sumienia Elżbiety? Która z nich jest ofiarą, a która wymierza sprawiedliwość? Która z nich zwycięża w walce o widza?

Kamila Sz., Bogusia K.

 

W dniu 27.05.2017 obejrzałam w Teatrze Wybrzeże sztukę Friedricha Schillera pt. ”Maria Stuart”, wyreżyserowaną przez Adama Nalepę. Sztukę oglądałam z wielkim zainteresowaniem, ponieważ grają w niej główne role dwie bardzo znane aktorki Dorota Kolak, jako Maria Stuart i Katarzyna Figura, jako Elżbieta I Tudor.    Dorotę Kolak znam z wielu sztuk granych w Teatrze Wybrzeże takich jak : ” Wiśniowy Sad”, „Kto się boi Virginii Woolf” i bardzo doceniam sposób w jaki przedstawia emocje swoich bohaterek i to, jak dociera do wnętrza widzów. Maria Stuart uwięziona przez Elżbietę I, prawowita królowa Anglii walczy o spotkanie z Elżbietą licząc na to , że tylko stanięcie twarzą w twarz, pomoże ocalić jej życie. W wyniku zabiegów dworu oraz licznych intryg dochodzi do spotkania obu kobiet. Maria, dumna i silna kobieta, pełna przeciwstawnych uczuć , naturalna i swobodna staje przed obliczem królowej Elżbiety I. Władczyni, wystraszonej i zagubionej, obawiającej się o swoją władzę potrafiącej jednak być stanowczą i „zimną jak skała”. Maria nie ma szans na uratowanie życia.                                  Nie widziałam Katarzyny Figury w innych sztukach w Teatrze Wybrzeże, dlatego z zaciekawieniem obserwowałam grę aktorki. Jej rola, zagrana poprawnie, nie oddawała takich emocji jakich się spodziewałam. I chociaż Elżbieta wygrywa w życiu to Maria jest bezkonkurencyjną kreacją aktorską.

Iza J.
 

Maria Stuart "ofiara" czy "krętaczka", do samego końca Dorota Kolak trzymała mnie w niepewności.... Królowa Elżbieta, jak to kobieta, słaba, przebiegła?
Czy to nią rządzili mężczyźni czy też było na odwrót...ona nimi. Czasem brakowało siły w głosie Katarzynie Figurze, ale może i głos miał tak brzmieć...

Hania N.


Das Drama Maria Stuart von Friederich Schiller in Teatr Wybrzeże hat zwei Hauptheldinnen. Sie sind Maria Stuart und Elzbieta I. Beide Schauspielerinnen spielen diese Rollen ausgezeichnet. Sie sind sehr realistisch in ihrem Duell auf der Bühne, um das Leben und die Macht zu gewinnen. Alle Zuschauer bewundern ihre Kunst. Beide schlüpfen fantastisch in ihre Rollen. Die ganze Vorstellung verursachte Diskussionen, als wir nach Hause zurrückkamen. Wir alle stimmen zu, dass der Abend mit dieser sehr interessanten Geschichte sehr spannend war.

Czesław S., Grażyna B.

 

********

O DRUGOPLANOWYCH ROLACH MĘSKICH

Sztuka „Maria Stuart” pokazuje dwa miejsca akcji , jeden to zamek gdzie więziona jest królowa Szkocji, a drugim angielski dwór królewski z czasów panowania Elżbiety I. W obu tych miejscach występują też panowie reprezentujący dwór. Wśród mężczyzn na dworze Elżbiety był Dudley (Mirosław Baka). Jest to osoba robiąca karierę, faworyt królowej, ale miał też podobny układ z Marią. Lawiruje między dwiema królowymi. Nie jest pewien jak ich konflikt się zakończy, ale wyraźnie jest przeciwny skazaniu Marii. Aktor gra tę postać jako nijaką, mętną i tchórzliwą, ale nie pozbawioną polotu i inteligencji, gdy trzeba wyjść cało z opresji.
Najlepszym momentem gry była chwila gdy musiał się bronić oskarżony o zdradę i knowania z Marią. Kolejną osobą występującą w sztuce jest Mortimer Paulet (Piotr Witkowski). Jest to młody gniewny chcący zrobić natychmiast karierę. Marię Stuart przekonuje, że ją uwolni. Natomiast Elżbietę zwodzi mówiąc o jej uroku. Manipuluje obiema królowymi. Jest niegodziwy i krótkowzroczny. Postać ta w wyniku braku rozwagi tragicznie ginie. Aktor oddał w pełni brawurę i młodzieńczy zapał. Bardzo udana rola pełna energii i bardzo wyrazista. Jego ojciec lord Paulet (Krzysztof Matuszewski) jest okrutny i ironiczny wobec Marii i jej służącej. Jednak okazuje się być osobą porządną i sprawiedliwą, potrafi okazać sumienie. Rola ciekawa i bardzo dobrze zagrana.
Następną osobą z kręgu dworzan jest sekretarz Elżbiety Burleigh (Cezary Rybiński). Jest to postać bezlitosna i bezwzględna, chce za wszelką cenę aby zgładzić Marię. Zabiera siłą Davisonowi podpisany dokument nie bacząc na jego sprzeciw i natychmiast wykonał wyrok. Kara za stracenie Marii to wygnanie jest niewspółmiernie niska do winy. Aktor prezentuje swoją grą wysoki poziom. Jednak rekwizyt w postaci czerwonego kubka moim zdaniem był nie na miejscu.
Kolejną osobą jest doradca Elżbiety Talbot (Zbigniew Olszewski) to osoba prawa i uczciwa. Nie chce skazywać królowej Szkocji na śmierć. Uratował Elżbietę przed zamachowcem. Aktor gra swoja rolę w sposób przekonywujący i wzbudza ogólnie sympatię. Szef Ochrony na dworze Elżbiety Davison (Robert Ninkiewicz) to postać prostolinijna, niewiele mówiąca. Wypełnia polecenia swojej pani. Niestety nie zrozumiał co ma zrobić z powierzonym mu dokumentem. Najbardziej ze wszystkich zostaje obciążony winą i zostaje skazany na więzienie w Tower. Postać tragiczna, bo skazano go niesłusznie. Bardzo ciekawa rola i przekonywująca gra aktora. Wygląd aktora przypominał agentów ochrony w czasach współczesnych (słuchawka w uchu, mikrofon w okolicy rękawa).
Przedstawiciel dworu francuskiego Pomponne (Jarosław Tyrański) to typowy poseł. Niezwykle wyrazista postać wzbudzająca ogólną sympatię. Francuz modnie ubrany z manierami bywalca wielu dworów europejskich. Fantastyczna rola pana Tyrańskiego. Ogólnie sztuka bardzo mi się podobała jednak scenografia i współczesne rekwizyty nie wzbudziły mojego entuzjazmu.

Wanda P.


Spektakl pod tytułem "Maria Stuart" jest tak naprawdę rozgrywką i popisem dwóch głównych bohaterek oraz starciem aktorskich osobowości Doroty Kolak grającej Marie Stuart i Katarzyny Figury grającej Elżbietę I. W roli drugoplanowej wystąpiła gwiazda Teatru Wybrzeże - Mirosław Baka, grający w przedstawieniu Leicestera, kochanka obu królowych. Na tle fenomenalnych ról kobiecych Mirosław Baka wypada blado. Postać grana przez aktora jest nijaka, mętna oraz dwulicowa. Z jednej strony wymienia namiętne listy z Marią, dając jej nadzieję na rychłe oswobodzenie z więzienia, a z drugiej strony spiskuje z królową Elżbietą, której jest kochankiem. Baka zagrał swoją rolę bez większego wpływu na cokolwiek, pozbawiając swoją postać wyrazistości. Jako stałe bywalczynie Teatru Wybrzeże  i wielbicielki talentu Mirosława Baki uważamy, że wypadł nieprzekonywująco. Naszym zdaniem przydałoby się więcej emocji i tym razem minimalistyczna gra aktora, tak charakterystyczna dla niego, nie pasowała do roli. Ponadto próba uwspółcześnienia przedstawienia o kostiumy nie pasujące do epoki nie dodały polotu przedstawieniu. Mirosław Baka w swoim stroju scenicznym wyglądał jakby dopiero co wyszedł z baru wprost na deski teatru. Wstawki pomiędzy aktami polegające na użyciu współczesnych rekwizytów takich jak kubek Nescafe, telefon komórkowy, za pomocą którego Baka robi selfie oraz wózek inwalidzki powodują tylko skonfundowanie widza. Mimo tych wszystkich niedociągnięć spektakl ratują dwie główne bohaterki, przez co przedstawienie może podobać się oraz zapada na długo w pamięć.

Marta K., Marta K.

 

27 maja wieczorem w teatrze Wybrzeże w Gdańsku rozpoczął się spektakl "Maria Stuart" w reżyserii Adama Nalepy.
"Maria Stuart" to dramat napisany przez Friedricha Schillera w 1800 roku. Aby przybliżyć widzowi sztukę napisaną ponad 200 lat temu reżyser postanowił połączyć wiek XVI z wiekiem XXI, za pomocą słownictwa używanego obecnie. Było to wielkim zaskoczeniem, jednak trzeba przyznać, że wspaniale połączyło przeszłość i teraźniejszość. Tak wyreżyserowane przedstawienie mogło być sporym wyzwaniem dla aktorów, jednak Ci poradzili sobie z tym bardzo dobrze. Warto wspomnieć o Robercie Dudley, hrabim Leicester granym przez Mirosława Bakę, który znakomicie odegrał role z jednej strony przyjaciela królowej Anglii, ale przeszłością połączony, z największym wrogiem królowej-Marią Stuart. Kolejnymi postaciami dla których warto obejrzeć spektakl są Amias Paulet (Krzysztof Matuszewski) oraz jego syn Mortimer (Piotr Witkowski), których odsunęła od siebie śmierć matki Mortimera. Obydwoje pragnący pomóc Mari Stuart, jednakże nie potrafiący ze sobą współpracować. Podczas spektaklu poznajemy również Williama Davisona (Robert Ninkiewicz), Georga Talbota (Zbigniew Olszewski), Wilhelma Cecila (Cezary Rybiński) oraz Hrabia Pomponne de Bellievre (Jarosław Tyrański), którzy rewelacyjnie wcielili się w swoje role. Wspaniale było obejrzeć "Marię Stuart" gdzie dobra gra aktorską połączona była z dramatem wielkiego poety Friedricha Schillera.

Bogusia P.

Robert Dudley ist der Liebhaber von zwei Königinnen. Im Kampf um den Thron steht er im Hintergrund. Sein Spiel ist nicht sauber, weil er auf beiden Seiten spielt. Ich halte ihn für einen Lügner, Betrüger und Egoisten. Zu seinem eigenen Vorteil betrog er die beiden Königinnen. Aus Angst vielleicht das Schicksal von Maria Stiuart zu teilen, floh er nach Frankreich. Er ist keine positive Gestalt. Dieser Karrierist.

Ewa F.

********

O DRUGOPLANOWYCH ROLACH ŻEŃSKICH

W dniu 27.05.2017r. zobaczyłyśmy w Teatrze Wybrzeże dramat Friedricha Schillera "Maria Stuart". Spektakl odbywa się w minimalistycznej scenografii właściwie tylko błyszczący podest, rząd wiszących  krzeseł  i nieprzyjemne oświetlenie, momentami rażące i migające. Główne postaci to Królowa Elżbieta I - Katarzyna Figura i Maria Stuart  - Dorota Kolak . W naszej ocenie to One były zdecydowanie najlepsze. Jednakże gra pozostałych aktorów była równie dobra.
Na uwagę zasługuje gra Katarzyny Kaźmierczak kreującej postać Hanny Kennedy. Rolę chromej piastunki, wiernej służącej Marii  odegrała wyśmienicie. Hanna służy swojej pani radą, opiekuje się nią, pomogła jej także wybrać suknię w której królowa Szkocji idzie na szafot.
Postać Melvil, kreowana przez Marzenę Nieczuja Urbańską, jest symboliczna. Pojawia się na scenie dwa razy, na początku i końcu spektaklu. W pierwszej scenie wkracza i na krześle pisze "KING". Na tym krześle w trakcie całego przedstawienia, po kolei siadają wszyscy aktorzy przedstawiając co dla nich znaczy być królem. Melvil jest postacią tajemniczą i przez większość przedstawienia siedzi z tyłu sceny na wózku inwalidzkim. W końcowej scenie odgrywa rolę "spowiednika" Marii Stuart.
Ogólnie spektakl zachwyca, chce się o nim mówić i uważamy, że jest wart zobaczenia.

Barbara M., Małgorzata M.


Sztuka Maria Stuart w teatrze Wybrzeże wywarła na mnie duże wrażenie; uważam że doskonale przedstawiła tragiczne losy Marii Stuart przeplatając nowoczesność z XVI wieczną rzeczywistością. Na szczególną uwagę wśród postaci drugoplanowych zasługuje rola Hani która podkreślała dramatyzm postaci Marii Stuart. Aktorka w sposób bardzo emocjonalny odegrała rolę Hani ukazując jej głębokie zaangażowanie w losy tytułowej bohaterki. Jej rola utwierdziła nas w przekonaniu z jaką wielką niesprawiedliwością mamy do czynienia. W doskonały sposób pokazała swoje oddanie wobec Marii Stuart. Druga postać Mervin wprowadziła Nas w tajemniczy klimat i zaintrygowała odgrywając swą rolę na wózku inwalidzkim.

Kamila W.

Die weiblichen Nebenrollen im Theaterstück „Maria Stuart“ (im Theater Wybrzeże in Danzig) werden für eine lange Zeit in meiner Erinnerung bleiben. Dort waren zwei Rollen – Beichtvater und Dienerin von Maria Stuart – Hanna. Hanna fiel sehr zuverlässig aus. Die Schauspielerin gab ihrem Charakter Wärme und Hingabe. Sie war ihrer Königin treu und hat an Intrigen nicht teilgenommen. Die Figur hatte manchmal Komödienfärbung (vor allem im Kontakt mit Maria Stuart, sie war energisch aber nicht arrogant und Hanna war witzig). Der Charakter wurde klar gespielt. Die ersten Gesten und Worte im Spiel kamen aus ihrem Mund. Zuerst mysteriös, im Schatten, in einem Rollstuhl sitzend. Das Publikum wusste nicht, welche Rolle dieser starke, zähe Charakter hat. Es war Beichtvater von Maria Stuart beim Todesurteil. Die Rolle der Priesterin war sehr symbolisch.

Sylwia M.

 

********

O SCENOGRAFII I KOSTIUMACH

Oglądając spektakl pt. „Maria Stuart”, wystawiany przez Teatr Wybrzeże w Gdańsku, nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż zarówno scenografia jak i kostiumy nie mają odgrywać w tej adaptacji znaczącej roli. Wręcz przeciwnie, scenografia jest niezmiernie surowa, ograniczając się jedynie do wytyczonej na scenie drogi, kilkudziesięciu stojących i wiszących krzeseł, a także do zwisających z sufitu świetlówek, które w części pozostają zapalone, bądź też są gaszone, w zależności od rodzaju odgrywanej w danym momencie sceny, stanowiąc drobną część budowanego przez aktorów napięcia.
Podobnie, jak scenografia, również kostiumy nie oddają charakteru czasów, w których odbywa się akcja sztuki. Jedynie niektóre kostiumy dwóch głównych bohaterek nawiązują z lekka do czasów elżbietańskich. W przypadku pozostałych aktorów – szczególnie tych, ogrywających role męskie, kostiumy zdają się być niedbałe, wręcz współczesne.
W związku z powyższym widz, nie mając specjalnie możliwości podziwiania detali scenografii, czy wymyślnych kostiumów, może w pełni koncentrować się na dialogach i grze aktorskiej, które w tym przypadku, na szczęście znakomicie oddają dramat wystawiany w sztuce.


Agnieszka i Piotr B.


Towarzystwo Polsko - Niemieckie w Gdyni zorganizowało dla uczestników zajęć wyjście do Teatru Wybrzeże w Gdańsku na sztukę pt. „Maria Stuart“.
Dramat „Maria Stuart” Fridricha Schillera rozgrywa się w XVI wieku. Scenografia i kostiumy autorstwa Macieja Chojnackiego niestety w żaden sposób nie pomagają wprowadzić widza w atmosferę ówczesnych czasów i obyczajowości. Jej bardzo nowoczesna i minimalistyczna forma daje wrażenie zimnej, bezdusznej. Poprzez wykorzystanie białego światła świetlówek, ułożonych w rzędach stworzono czarno-białe tło, które ograniczało z dwóch stron scenę, imitując kraty. Niepokój, a nawet rozdrażnienie, powoduje migotanie pojedynczej świetlówki. Trzecią ścianę tworzą zawieszone w rzędach czarne krzesła, które można odebrać jako angielski parlament. Przypomina nam to wydanie przez niego wyroku śmierci na Marię Stuart, królową Szkocji. Na scenie umieszczono pomost, coś w rodzaju wybiegu, na którym pojawiają się aktorzy.
Ograniczone kolorystycznie kostiumy, które w większości formą nawiązują do naszych czasów, nadają całości surowy i niepokojący charakter. Minimalizm dotyczy też rekwizytów. Te, które się pojawiają, budzą zdziwienie i zaciekawienie, np. telefon komórkowy, kubek, wózek inwalidzki, czy papierosy. Są to elementy charakterystyczne dla naszych czasów, które symbolizują tu wykluczenie społeczne, zabieganie, obojętność na otaczającą nas rzeczywistość oraz dbanie o swój własny interes.
Pomimo tak surowej i minimalistycznej scenografii autorowi udało się oddać emocje, jakie towarzyszyły bohaterom. Sztuka była bardzo interesująca. Jej akcja cały czas trzymała widzów w napięciu i z pewnością długo pozostanie w naszej pamięci.

Magda B., Joanna R.

Die Beleuchtung ist sehr ausdrucksvoll. Es gibt eine Menge von einfachen, grellen Leuchtstoffröhren hinten und auf der Seite. Auf der Seite hängen auch Stühle. Es gibt fünf Reihen von den Stühlen. Und wieder können wir fragen – was symbolisieren die? Vielleicht den Kampf um eine Position? Oder das britische Volk, das stumm aber anwesend ist?
Auf der Bühne gibt es noch einen sehr wichtigen schwarzen Stuhl, mit der Anschrift „KING“. Andere Requisiten sind auch sehr schlicht: roter Becher „Nescafe“, Designer-Brille, eine Zigarette, ein Smartphone.
Die Kostüme waren sehr ähnlich, düster und eintönig. Queen Elizabeth ist in einem cremefarbenen Kleid aus dieser Zeit gekleidet. Ihr Haar war auch charakteristisch für die Zeit. Maria Stuart trug ein bescheidenes schwarzes Kleid. Alle männlichen Helden waren gleich gekleidet, in schwarzen Anzügen. Weder die Farbe noch die Vielfalt der Kostüme iM Theaterstück können erfreuen. Dank einfacher Szenografie und Kostümen macht das Spektakel aus dem XIX Jahrhundert einen sehr modernen Eindruck. „Maria Stuart“ ist eine scharfe und prägnante Gestalt. Ticken des Metronoms, das Geräusch von einer kaputten Leuchtstoffröhre und scharfes, grobes Licht spielen große Rolle. Alles macht Eindruck der Unsicherheit, der Bedrohung, des Einkesselungs. Maciej Chojnacki beweist, dass manchmal weniger mehr heißt.

Iwona S., Joasia Z.


Theater Wybrzeże funktioniert seit 70 Jahren. Sein Gebäude ist alt und muss renoviert werden. Aber der Zuschauerraum sieht gut aus, auch die Bühne. Das Schauspiel „Maria Stuart“ war sehr interessant. Am wichtigsten waren die Schauspieler. Dekoration war bescheiden, nur Stühle und Lampen, die hängen. Lampen flackerten auf und ab. Das Licht reflektierte die Stimmung der Ereignisse. Die Kostüme waren sehr einfach, Schauspiel, Dekorationen und Kostüme haben mir gut gefallen. Ich finde, ich besuche dieses Theater noch einmal.

Beata G.