TPN - (nie)ostatni z(a)jazd w Kuźnicy.
2008-06-07
TPN - (nie)ostatni z(a)jazd w Kuźnicy.
Czyli historia „Deutsch am Wochenende”, Kuźnica.
Serce młode i podróżne
wiesz dobrze, jako miewa tentacyje różne.
trzeba wiedzieć, że to jest Kuźnicy wola,
że jej oprócz TPN-u nic się nie podoba
grzeczność wszystkim się należy...
a więc trochę słońca, trochę trawy
te persony, których tu widzicie bez liku
i zaczęły się zabawy.
Przedstawiają Kuźnickiego zjazdu historyję:
narady,
Wotowanie,
tryumfy i waśnie.
O… tak to było właśnie.
Mężczyźni i kobiety na przemian, po parze
usiadają porządkiem, gdzie im Marek wskaże.
Sylwia - Wolf wzięła miejsce zaszczytne:
obok, po prawej stronie Gabrysia trzyma Grażynkę
na lewej Bogusia prowadzi Lidkę.
to… pan Zbyszek w czapce i z głowa zadartą.
Nie wita się i miejsca nie bierze,
bo pan Zbyszek występuje w nowym charakterze…
Poloneza czas jednak zacząć: I skłoniwszy się grzecznie
można tancerza uczucia i myśli wyczytać.
Oto stanęły, jak gdyby chciały swych rywali zapytać….
Dżeneta w pierwszą parę Olę prosi,
dano hasło, zaczęto taniec
i szły pary po parach, hucznie i wesoło,
rozkręcało się, znowu się skręcało w koło.
Cóż przedstawiają? Goście pytali ciekawi.
Zaczem Marek podnosi kartkę i tak prawi:
„Za mej wielce miłościwej grupy pozwoleniem
będę piec babę piaskową na scenie”.
Rzucają czapki, usta otwarli,
Wiwaty!
Będziem dawać wsparcie dla tej ważnej sprawy.
każ Waść przynosić te baby!!!
Nie wiem, czy się podobna okazyja zdarzy,
po obiadku poleniuchować na kuźnickiej plaży.
Pokaż no - rzekł śmiejąc się Zbyszek
i z zdziwieniem wielki rapier opatrywał
i innym uczestnikom z kolei pokazywał.
Próbowali go wszyscy, ale ledwie który
Mógł podnieść ten rapier do góry.
I tak rapier na próbę szedł z rak do rąk,
Lecz wreszcie Ania wzrostem najsłuszniejsza
Pokazała, iż była w ręku najsilniejsza.
Tu nie zaszła żadna bitwa krwawa,
Nie było ran;
To tylko była zwykła "Obstsalat" zabawa.
I czworgiem rąk biją skrzydłami,
ręka prawa jak gdyby do boku przybita.
Ruszam lewą, niestety... nieżywa.
Naprzód bracia, naprzód damy!
Trzeba zerwać te kajdany,
by nam mafia nie rządziła,
by nam miasta nie wybiła.
Mafia… mówią, że to machina żmudna,
że to na pozór niby zabawa za trudna.
Nie przystoi dla tak zacnych ludzi,
a przecież, ile wnoszę z dziewczyn zdziwienia,
widzę, iż kunszt piękny
godzien był widzenia.
Zwraca się Zbyszek z dumą w czole
i z wyzwaniem w oku
prosto w tłum mafiosów.
Sylwia? Kamila? A może Bogusia?
Czy ustąpią mu z drogi?
A Sylwia zmieniwszy swe szyki
próbuje skromne wydawać okrzyki:
„Ach to może Magda! Patrzcie, patrzcie młodzi,
to może Magda mafii przewodzi?”
Ledwie słuchacze mieli wyjść z zadziwienia,
znowu muzyka inna - znów inne brzmienia.
Dama raczyła spojrzeć, lecz milczy upornie,
on krok zwalnia, oczyma jej spojrzenie śledzi.
To Leszek z Agnieszką w rytm… nie, nie Poloneza
Tańczą Tango z … różą w zębach dla kuźnickiej gawiedzi.
Epilog: Dziwne są sprawy w świecie
Kto wszystko dociecze…
Bogusia K. vel Mickiewicz