W jaki sposób trafiła Pani do naszego Towarzystwa? Koleżanka, wiedząc, że kiedyś uczyłam się języka niemieckiego i chciałam wrócić do tej nauki, pokazała mi ogłoszenie TPN, które wisiało na tablicy ogłoszeń na naszym osiedlu. Kiedy i gdzie po raz pierwszy miała Pani styczność z jęz. niemieckim? Z językiem niemieckim pierwszy raz miałam kontakt jeszcze w dzieciństwie. Babcia dostawała od znajomej z Niemiec czasopisma, w których czasem były krótkie komiksy. Oglądałyśmy je razem, a Ona mi je tłumaczyła. Jakie jest dla Pani najśmieszniejsze, bądź najtrudniejsze słówko niemieckie? Najtrudniejsze są dla mnie słówka złożone z kilku innych. Bardzo często łamie mi się przy nich język i nie potrafię poprawnie ich wypowiedzieć. W tym semestrze zdobyła Pani tytuł najlepszego kursanta. Ile czasu tygodniowo poświęca Pani nauce? Nigdy nie liczyłam, ale myślę, że tak ok. 4 godz. Oprócz przygotowania na zajęcia i kartkówki lubię czytać czasopismo „Deutsch aktuell”, które już od kilku lat systematycznie prenumeruję. Co najbardziej podoba się Pani w naszych zajęciach? Niesamowita atmosfera i przemili, przesympatyczni ludzie wraz z Panią Sylwią oczywiście. Ciekawe są także tematy, często wyjęte prosto z życia i urozmaicone zajęcia (gry, filmy itp.). Dlaczego właściwie uczy się Pani tego języka? Na pewno z sentymentu do tych wspólnych „czytań” z Babcią. Obudziło to moją ciekawość do tego języka. Obecnie mam też styczność z językiem niemieckim w mojej pracy. Jakie są inne Pani hobby? Uwielbiam czytać kryminały, jazdę na rowerze, spacery. Co najbardziej lubi, a czego nie lubi Pani w jęz. niemieckim? Podoba mi się brzmienie i „twardość” tego języka. Natomiast nie przepadam za odmianą przymiotników z rodzajnikami. Czy była Pani już w Niemczech lub innych krajach niemieckojęzycznych? W Niemczech byłam kilkukrotnie na dłuższych lub krótszych pobytach. Zwiedziłam też Wiedeń, a także spędziłam kilka dni w Szwajcarii, gdzie odczułam specyfikę języka niemieckiego.
|