Seminarium "Deutsch am Wochenende" - WIEŻYCA 15-17.06.2012

2012-06-15

a

 

 

MIT TPN GDYNIA IM MÄRCHENLAND

„Nur wer erwachsen wird und ein Kind bleibt, ist ein Mensch.”

Erich Kästner

 


Der Fischer:
Manntje, Manntje, Timpe Te,
Buttje, Buttje in der See,
mine Fru, de Ilsebill,
will nich so, as ik wol will.

Der Butt:
Na, was will sie denn?

Der Fischer:
Einen Bericht aus Wieżyca.

Der Butt:

Geh nur hin, sie hat es schon.

Also:

Eines Tages… pojechaliśmy do Wieżycy. Było nas 12 kursantów i 2 opiekunów. Jak co roku dojechaliśmy o czasie na miejsce. Do plecaków spakowaliśmy trochę prowiantu, trochę więcej ciuchów no i może więcej niż trochę rekwizytów. No cóż, można by rzec dola aktora…

Wieżyca przywitała nas raczej chłodno, ale udało jej się pokazać nam też swoje słoneczne oblicze. Na szczęście atmosfera wśród uczestników była od początku jak najbardziej bezchmurna. Działo się dużo: Baumsalat, hopki, mniej lub bardziej ekstremalne z balonikami, no i oczywiście... wieczory z Teatrem. Trzy wieczory, trzy różne przedstawienia, a na koniec kino familijne. Wypełnianie ćwiczeń, malowanie dzieła „Der Froschkönig”, wspólne śpiewanie piosenek i wspólne ich tworzenie. Do tego „Rotkäppchen” wnieznanych wersjach ... nie, aż się wierzyć nie chce, że to wszystko wydarzyło się w trzy dni... Kto nie wierzy niech zajrzy do naszej galerii. Zapraszamy!!!

Bogusia, Grażyna, Hania, Mira


a a


a a
 
 
a a
 
a a
 

 
EUROWIEŻYCA 2012

Długo wyczekiwane rozgrywki EUROWIEŻYCA 2012 rozpoczęły się zgodnie z planem w piątek 15.06.2012. Zawodnicy rozlokowali się w ośrodku, spożyli posiłek regeneracyjny, a po krótkiej rozgrzewce rozegrano wieczorem pierwszy mecz. Gra rozpoczęła się od wymiany piłki między dwiema księżniczkami i żabą, a zakończyła serią piwnych, winnych i innych mocniejszych karniaków. Gole strzelali wszyscy. Wynik meczu analizowano gremialnie pod gołym niebem, przy kiełbaskach z ogniska i rozjaśniających umysł napitkach.

Kolejny dzień mistrzostw rozpoczął się tradycyjnie rozgrzewką. Grupy inwestorów, lokalesów, zielonych i innych dzielnie pracowały nad strategią. Następnie zawodników uziemiono na jednostce pływającej, gdzie specjalistyczna grupa kibiców pod kryptonimem „Liść Dębu” przeprowadziła szkolenie motywacyjne, m.in. ucząc zagrzewających do walki przyśpiewek sportowych.

Wieczorne rozgrywki rozpoczęły się odbijaniem piłki między rybakiem, a złotą rybką, która biernie przyjmowała kolejne ataki rybaka (a właściwie jego żony). Próbowaliśmy namówić rybkę, aby spełniła jedno nasze życzenie – zapewnienie polskiej drużynie wygranej w meczu z Czechami, jednak to życzenie było już ponad jej siły i wykończona rybka postanowiła zmienić profesję i przeistoczyła się w energiczną bizneswoman Beate U., prezentującą kontrowersyjne nowatorskie rozwiązania, które jednak spotkały się z aprobatą sędziego mimo sprzeciwów otoczenia.

W trzecim, ostatnim dniu rozgrywek grano ekopiłką z wełny, wykonaną przez duet sprawnych prząśniczek - staruszek (panie realizują się również w zespole „Jarzębina” – nie chciały jednak zaprezentować hymnu Koko koko…., zamiast tego uraczyły nas „Prząśniczką”). W trakcie meczu reklamowały się topowe marki – Nivea, Leibnitz, Leitz, Bayer. Każdy z oferowanych przez nie produktów przydał się wykończonym rozgrywkami zawodnikom – ciasteczka Leibniz uzupełniły kalorie, krem Nivea opatrzył pooraną w grze skórę, segregatory Leitz uporządkowały pomeczową dokumentację, a bayerowska aspiryna uleczyła ból głowy, który dokuczał większości uczestników……

Gratulujemy wyników wszystkim drużynom. Wszyscy byliście wspaniali! I pamiętajcie, że gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie! :-)

Arek, Joasia, Magda, Piotr

a a

a a


a a
 
 
a a
 

 

Stało się to już naszą tradycją, że w połowie czerwca wyruszamy do Wieżycy. Zaprzyjaźniona koza Giertruda powitała nas lekkim skinieniem głowy i powróciła do swoich zajęć. A my 12 wspaniałych plus dwie i półszefowej wkroczyliśmy w świat braci Grimm. Na początek bajka o Zielonej Żabce, uwielbiającej stopy pięknych księżniczek. A potem wycieczka po niemieckich browarach i winnicach – połączona z degustacją wyśmienitych trunków. Kolejny dzień to dopiero bajka i wspaniała Złota Rybka Grażynka spełniająca życzenia - możesz nawet być właścicielem Watykanu. Wieczorem bajka dla dorosłych unter dem Titel „Beata Uhse” z zabawkami do oglądania i nie tylko. Warto wspomnieć rejs w strugach deszczu z grupą wiernych kibiców i mafią na pokładzie. Nawet uśmiechnięty kapitan nabrał ochoty i gdyby rejs trwał odrobinę dłużej wstąpiłby w szeregi mafii. Nie zapomnieliśmy o naszych chłopakach, kibicowaliśmy do końca, niestety nieskutecznie. Postanowiliśmy wrócić do weselszego świata Zwei Spinerinnen – tu było zabawnie i kolorowo. Szkoda tylko że nie można było tam zostać na dłużej. Żegnając die Buche, die Birke, die Linde, den Ahorn und Giertrude wróciliśmy do świata dorosłych, ale to już inna bajka.

Kasia, Krysia


a a


a a
 

Wyjazd do Wieżycy

Angriff von Mücken nastąpił nagle,
In der Nähe – der See, die Buche, die Birke, die Linde und bizarrer Ahorn.
Wieżyca – begann mit vielen Spielen z. B mit Ballons,
Pierwszy dzień niezapomniany,
pełen wrażeń: ognisko, Wein und Bier in verschiedenen Sorten,
prezentacje budzące w brzuszkach Geschmack bis zum nächsten Tag.
Pierwszy dzień się udał, lecz czy się skończył sukcesem…
Pamięć po dziś dzień pozostanie, niewyspane lecz pełne humoru,
Dzień drugi czas zacząć: a tu deszczyk kapie,
Ale to nic gdy humor dobry,
Najpierw rejs statkiem, wśród zagorzałych fanów,
Potem ratowanie mafii,
Które na złość się nie udało,
a na wieczór Bundi bundi i Beate Uhse,
nie schodzący uśmiech z naszych twarzy,
potem deszczowy wieczór
ale po deszczu wyszło słońce,
a wraz z nim Spinnerinnen
i zabawa w toku , a potem
sękacz rodem z Suwałk.

Ada, Gosia

Moje wrażenia z pierwszego wyjazdu do Wieżycy: Deutsch am Wochenende.
To za mało, by komuś wrócić się chciało. Wszystko zaczęło się od gry i zabawy z niemieckim, wspaniały pomysł. Nauka z zabawą, a także rozwój moich kreatywnych zdolności, przydatne zwroty i nowe słówka, a przy tym niezapomniana przygoda z Teatrem Towarzystwa Polsko–Niemieckiego w Gdyni. Do dziś pamiętam Kasię w stroju Spinnerin, czy Beatę Uhse. Co więcej, pozostały mi wspaniałe wrażenia smakowe, wino wygrane, sękacz rozdany, ciasteczka zjedzone. Weekend wygrany!

Ada

Szykując się do wyjazdu do Wieżycy z góry wiedziałam, że będzie to mile spędzony czas. A wszystko dzięki atmosferze, którą stworzyli sympatyczni ludzie. Zgodnie z powiedzeniem ''Nieważne dokąd, ważne z kim''. Do tego słoneczna pogoda, urocze miejsce i ciekawy program sprawiły, że czas minął niepostrzeżenie i już trzeba było wracać.

Gosia

 

a a


a a
 

„Rotkäppchen“- ein neues Ende ausdenken...


Es war einmal ein Mädchen, das immer ein rotes Käppchen trug. Deshalb wurde es Rotkäppchen genannt.

Eines Tages sagte Mutter zu ihm : "Geh zur Großmutter! Und bring ihr Kuchen und Wein. Sie ist krank. Pass aber auf." “Mach dir keine Sorgen” – sagte Rotkäppchen.

Die Großmutter wohnte draußen im Wald, eine halbe Stunde vom Dorf, hinter dem Wald. Der Wolf begegnete dort Rotkäppchen. Rotkäppchen fürchtete sich aber nicht, sie wusste nicht, was für ein böses Tier das war. Er sagte “Guten Tag, Rotkäppchen. Wohin willst du?““ Zur Großmutter” - sagte sie. Der Wolf dachte: Das ist ein schöner Bissen. Ich werde es listig anfangen und beide essen. “Sieh die schönen Blumen“ - sagte er. Rotkäppchen machte die Augen auf und dachte, ich will ein Paar Blumen für die Großmutter pflücken. Sie ging in den Wald und suchte Blumen . Der Wolf ging aberdirekt zum Haus der Großmutter.

Er klopfte an der Tür und die Großmutter sagte: "Wer ist da?” “Ich bin's, Rotkäppchen” - antwortete der Wolf und betrat das Haus....

 

......und sah die Großmutter im Bet liegen. “Du siehst nicht wie mein Rotkäppchen aus, du siehst wie meine Cousine aus Amerika aus.“

“Ja du hast Recht, ich wollte dir eine Überraschung machen. Ich arbeite jetzt bei PanAmerica, ich bin Stewardess. Ich freue mich, das ich dich besuchen konnte. Die Großmutter war eine sehr vorsichtige Frau. Sie hatte immer einen Hammer unter dem Bett. Als der Wolf sich verabschieden wollte, schlug die Großmutter den Wolf mit dem Hammer auf den Kopf. Er war tot. In diesem Moment kam Rotkäppchen rein. Es half der Großmutter die Leiche ins Auto stecken. Plötzlich kam das Gewitter. Niemand konnte sehen, dass Rotkäppchen und Großmutter die Leiche neben dem Waldparkplatz liegen ließen.
Kasia, Krysia, Grażyna, Mira

a a

a a


Plötzlich erschien ihr Onkel aus Japan. Das war ein unbekannter Verwandter. Er arbeitete als Metzger. Er dachte, dass er schlecht wegen des Nebels sah. Im Bett lag ein Wolf neben der Groβmutter, die ihm die Zähne mit der Zahnbürste putzte. Der Onkel wollte sie nicht stören undging sehr beleidigt zum Bahnhof. Der Wolf und die Groβmutter machten einen Spaziergang unten den Linden, aber nicht in Berlin sondern in Wieżyca. Der hungrige Wolf fraß die Ziege Gertruda mit groβem Appetit auf. Der Wolf kümmerte sich um Hygiene und die Groβmutter musste wieder seine Zähne putzen.

Ada, Bogusia, Hania, Małgosia

a a

Der Wolf wollte die Groβmutter fressen, aber er bemerkte, dass die kranke Oma sehr verschwitzt war…. Er traf die Entscheidung, zuerst die Oma in die Waschmaschine zu werfen. Er stellte ein langes Programm ein und ging drauβen, um Kräuter zu finden, um die Oma abzuschmecken. Gleichzeitig kam die Tante Tilda aus Tirol an. Der Busfahrer brachte sie vom Flughafen. Es regnete. Wegen des Regens war der Hof sehr dreckig und das Kleid von Tante Tildaverschmutzt. Sie ging zum Badezimmer, um das Kleid zu waschen, öffnete die Waschmaschine und befreite die Oma.
Arek, Joasia, Magda, Piotr

 

 

a a

a a



Das Lied „Urlaubsfotos“

…jetzt ganz anders muss man sagen


w

Unser Urlaub - der war schön!

Wollt ihr mal die Fotos sehen?

Asia trinkt Machandel gut,

Graża ist ein schöner Butt,

Bogusia mag Beate Uhse,

Krysia spinnt mit krankem Daumen,

Hania ist ein Vorbild für Ehemänner,

Mira bekommt immer was sie will.

Magda hat große Lust und das lohnt sich gut,

Arek schläft neben Füßen und das lohnt sich auch.

Piotr schwimmt im Goldwasser wie ein Fisch,

Kasia tanzt an Rohr mit wunderbarer Figur.

Gosia ist leider das Opfer ihrer Mutter,

Ada bäckt zum Trost Baumkuchen.

Sylwia herrscht auf SchiffStolem

und Dorota - erstes Mal aber schon im Plural.

Asia Bogusia, Grażyna, Krysia


a

Unser Urlaub - der war schön!
Wollt ihr mal die Fotos sehen?
Magda als Prinzessin drauf.
Ada mit Baumkuchen
Hania angelte, angelte, angelte...
Mira mit silbernem Zepter.
Dorota wartet auf Zwilinge
Bogusia als Staatsanwältin
Beate Uhse besucht uns
mit ihren verschiedenen Waren
Peter serviert Goldwasser.
Asia erzählte über Machandel.
Arek verwünschter grüner Frosch
Kasia mit sehr großem Po
Krysia mit breitem Daumen
Gosia als laute Spinnerin
Sylwia unsere zottelhaarige Schönheit/
Chefin wurde von Fußbalfans bewundert.

Ada, Hania, Magda, Mira

aUnser Urlaub – der war schön
Wollt ihr mal die Fotos sehen?
Sylwia steht an der Tafel und sucht wieder T
Piotr mit Handy sucht Signal
Hania spielt mit Vibrator
Grażyna mit dem Fisch auf dem Kopf
Mira steht vor dem Kaffeeshop
Bogusia frisst Schocko-Leibnitz mit Appetit
Areks großer Kasten Bier
Asia wartet mit leerem Glas
Magda trägt ‘ne Flasche Wein
Krysia mit dem neuen Ordner Leitz
Gosia kommt als Mafioso zum Vorschein
Adas leckerer Baumkuchen
Mira zeigt sexy Unterwäsche
Kasia trottelt mit großem Arsch
Dorota und das Baby unterwegs.

Arek, Gosia, Kasia, Piotr

wiezyca201234 wiezyca201217


Winke, winke! Abschiedsschmerz.

Arek hilft beim Koffertragen.

Schlussbild: Kasia und ihr Wagen.

Schöne Bilder! Muss man sagen! ;-)