Seminarium „Mit TPN wollen wir Meer” - WŁADYSŁAWOWO

2014-06-07

wladyslawowo201420


Tym razem spotkaliśmy się we Władysławowie. Humory dopisywały wszystkim. Obawialiśmy się jednak złej pogody - jak wiadomo wiosna nad Bałtykiem bywa różna. Zabezpieczyliśmy się, rezerwując sobie miejsce pod dachem u naszej koleżanki Małgosi. Pogoda, na szczęście dopisała i spędziliśmy cały dzień na świeżym powietrzu.
Wyposażeni w dobre humory wyruszyliśmy na plażę. Tam dziewczyny Hani zrobiły nam niespodziankę. Ubrane w stroje marynarzy, zaśpiewały i odtańczyły żwawą szantę. Nawet turyści byli zainteresowani.Co niektórzy z nas odegrali rolę „Titanica”. Był żagiel, był kapitan i była rufa. Tym razem „Titanic” nie zatonął.
Po południu, trochę rozleniwieni przepysznym obiadem udaliśmy się do parku. Tutaj drużyna Bogusi przedstawiła komiks o Katarinie Witt. W tej zabawnej formie opowiedziała nam o życiu słynnej łyżwiarki. Potem wszyscy razem dokonaliśmy aktu nadania „Gwiazdy sportowca” Katarinie. Przy okazji ujawnił nam się nowy talent artystyczny w postaci Marii, której kreatywność podziwialiśmy jeszcze podczas innych zadań. Czyżby urósł nam nowy Macgyver?
A na koniec grupa Miry przyodziała nas w hawajskie łańcuchy kwiatów i zaśpiewała spokojną szantę. To były takie nasze Hawaje nad Bałtykiem.
Przez cały dzień rozwiązywaliśmy zadania, graliśmy w przeróżne gry i ani razu nie dopadła nas nuda. Humory nam dopisywały i nie zrażała nas nawet nauka nowych słówek:
der Schnorchel, die Brieftasche…
Dzień dobiegał końca i szkoda, że nasza przygoda z morzem musiała się zakończyć. Niektórzy z nas już teraz zaczęli marzyć o następnym spotkaniu.
Do zobaczenia za rok. Der Abschied fällt schwer…Und wie der Matrose gesagt hat: “Ade!”

Bogusia, Czesław, Małgosia, Mira
a  a


a  a


a  a


a  a


Diesmal wollten wir einen Ausflugan das Meer machen. Der Platz unseres Treffenwar der Strand in Władysławowo. Früher fürchteten wir das schlechte Wetter. An der frischen Luft gibt es immer das Risiko des Regens oder des starken und kalten Windes. Falls es regen sollte, haben wir einen Ersatzplatz unterm Dach vorbereitet. Es war jedoch nicht notwendig. Das war der schönste Tag von diesem Jahr. Wir waren den ganzen Tag lang an der frischen Luft. Auf dem Programm unseres Treffen standen viele verschiedene und interessante Aufgaben und Spiele. Das war sehr spannende Zeit mit der deutschen Sprache. Es gab viel Spaß zu sehen, wie unsere Lehrerinnen die deutschen Aufgaben lösen konnten. Die Zeit der Vergnügung verging sehr schnell. Am Abends bei unserem Abschied waren wir traurig. Wirklich schade, dass unser Treffen mit dem Meer und Freunden beendet werden musste. Nun träumen wir von dem nächsten Treffen.

Czesław
a  a


a  a
 

a  a
 

a  a


a  a

 

Als Kind, da träumte ich vom Fliegen!
Ich wollt’ die Welt als Vogel sehen. 
Doch leider wuchsen keine Flügel.
Es blieb beim Auf- der- Erde- Gehen.
Nun bin ich alt und fast am Ende.
Erkenne jetzt, was Träume sind. 
Doch in der Nacht, da bin ich König 
und träume vom Fliegen wie ein Kind.

 

Kiedy byłem dzieckiem marzyłem o lataniu,
Chciałem świat oczami ptaka zobaczyć.
Niestety, skrzydła nie były mi dane,
Więc pozostałem istotą uwięzioną na ziemi.
Teraz, kiedy zbliża się koniec,
Poznaję czym są marzenia.
Przynajmniej nocą zamieniam się w króla
I marzę o lataniu,
Jak wtedy, kiedy byłem dzieckiem.

a  a


a  a


a  a

Ja kapitan Santiano (czyli Hania)chciałabym przedstawić załogę "Volle Fahrt", plus załogant z drużynyKatariny Witt.
Pierwszy oficer Graża: zorganizowała nasze piękne marynarskie stroje, dzięki nim zrobiłyśmy furorę.
Matrose Kasia: znalazła szantę w języku niemieckim, nawet "Wurst Conchita" zzieleniała z zazdrości...
Matrose Aga: ujawniła w sekrecie, że lubi grać w piłkę. Gdyby Hiszpanie o tym wiedzieli, natychmiast zaproponowaliby, występ
w reprezentacji na mundialu i nie polegliby, z Holendrami 1:5.
A Marysia to po prostu „as w rękawie” Katariny Witt.

A więęęęęc......

Taaak, niewątpliwie wyjazd wzbogacił nas o nowe znajomości i pozwolił poznać upodobania niektórych uczestników. I tak dowiedzieliśmy się np. że Hania lubi marzyć, a marzy o wygranej w totka:) niespodziewanie dowiedziałam się również, że lubię grać w piłkę nożną, w co do dziś uwierzyć nie mogę:) Nasze Panie "Lehrerinki" wykazały się talentem poetyckim:) a Marysia....eeeech, ona to nawet scyzoryka nie potrzebuje, żeby w środku parku, zrobić szatę dla króla, że o komiksie nie wspomnę - ale czymże byłby sam komiks bez oratorskich zdolności Czesława....

"Mit TPN wollen wir Meer" taką właśnie nazwę nosił wyjazd do Władysławowa. Pogoda i humory dopisywały przez cały dzień. Jak sama nazwa wskazuje, przeważała tematyka związana z morzem i wakacjami. Aal, Garnele, Lachs, Hering, Dorsch - od dziś wszyscy z nas będą wiedzieli jak zrobić zakupy w sklepie rybnym :) Problemu nie będziemy mieli również z zakupem sprzętu do nurkowania, kremu do opalania, kąpielówek oraz pozostałego wakacyjnego asortymentu :) Podróże kształcą! W pełni świadoma mogę stwierdzić, że jesteśmy przygotowani na wakacje!!!
Aloha załogo, żagle w górę! :)
Było wesoło, twórczo i ciekawie...

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                             Aga, Hania, Kasia, Marysia


a  a


a  a


a  a


a