Iwona Sz.

Semestr wiosenny 2019

 iwonasz
   

W jaki sposób trafiła Pani do naszego Towarzystwa?
Koleżanka, wiedząc, że kiedyś uczyłam się języka niemieckiego i chciałam wrócić do tej nauki,
pokazała mi ogłoszenie TPN, które wisiało na tablicy ogłoszeń na naszym osiedlu.


Kiedy i gdzie po raz pierwszy miała Pani styczność z jęz. niemieckim?
Z językiem niemieckim pierwszy raz miałam kontakt jeszcze w dzieciństwie. Babcia dostawała od znajomej
z Niemiec czasopisma, w których czasem były krótkie komiksy. Oglądałyśmy je razem, a Ona mi je tłumaczyła.


Jakie jest dla Pani najśmieszniejsze, bądź najtrudniejsze słówko niemieckie?
Najtrudniejsze są dla mnie słówka złożone z kilku innych. Bardzo często łamie mi się przy nich język i
nie potrafię poprawnie ich wypowiedzieć.


W tym semestrze zdobyła Pani tytuł najlepszego kursanta. Ile czasu tygodniowo poświęca Pani nauce?
Nigdy nie liczyłam, ale myślę, że tak ok. 4 godz. Oprócz przygotowania na zajęcia i kartkówki lubię czytać
czasopismo „Deutsch aktuell”, które już od kilku lat systematycznie prenumeruję.


Co najbardziej podoba się Pani w naszych zajęciach?
Niesamowita atmosfera i przemili, przesympatyczni ludzie wraz z Panią Sylwią oczywiście. Ciekawe są także
tematy, często wyjęte prosto z życia i urozmaicone zajęcia (gry, filmy itp.).


Dlaczego właściwie uczy się Pani tego języka?
Na pewno z sentymentu do tych wspólnych „czytań” z Babcią. Obudziło to moją ciekawość do tego języka.
Obecnie mam też styczność z językiem niemieckim w mojej pracy.


Jakie są inne Pani hobby?
Uwielbiam czytać kryminały, jazdę na rowerze, spacery.


Co najbardziej lubi, a czego nie lubi Pani w jęz. niemieckim?
Podoba mi się brzmienie i „twardość” tego języka. Natomiast nie przepadam za odmianą przymiotników z rodzajnikami.


Czy była Pani już w Niemczech lub innych krajach niemieckojęzycznych?
W Niemczech byłam kilkukrotnie na dłuższych lub krótszych pobytach. Zwiedziłam też Wiedeń, a także
spędziłam kilka dni w Szwajcarii, gdzie odczułam specyfikę języka niemieckiego.