Stanisław S

Semestr wiosenny 2007

 stanislaw

W jaki sposób trafiła Pani do naszego Towarzystwa?
Jeżdżąc często ul. Świętojańską z okien trolejbusu widziałem napis: CENTRUM NAUKI JĘZ. NIEMIECKIEGO.  Dopiero po kilku tygodniach zainteresowałem się szczegółowo i podjąłem decyzję o zapisaniu się  na naukę.

Kiedy i gdzie po raz pierwszy miała Pani styczność z jęz. niemieckim?
Po raz pierwszy zetknąłem się z jęz. niemieckim w szkole średniej. Ale od tego czasu minęło wiele lat i prawie wszystko zapomniałem.

Jakie jest dla Pani najśmieszniejsze, bądź najtrudniejsze słówko niemieckie?
W latach osiemdziesiątych ub. wieku byłem kilka dni na Rugii - noclegi były w internacie w Greifswaldzie, zamek w drzwiach pokoju był zepsuty. Poprosiliśmy konserwatora o jego naprawę. Konserwator po kilkunastu minutach nieudanej próby naprawienia zamka, stwierdził jednym słowem: "Scheiße" i wyszedł z pokoju. Ta żartobliwa sytuacja i to slowo utkwiły w mojej pamięci.

W tym semestrze zdobyła Pani tytuł najlepszego ucznia. Ile czasu tygodniowo poświęca Pani nauce?
Najbardziej podoba mi się przyjazna atmosfera na zajęciach , różnorodnośc ćwiczeń i ich dynamiczna zmiana, oraz skuteczna mobilizacja do nauki przez prowadzacą zajęcia. Podoba mi sie także małe współzawodnictwo w postaci króciutkich kartkówek.   

Co najbardziej podoba się Pani w naszych zajęciach?
Uczę się codziennie - 1 do 2 godz. Próbuję czytać proste teksty niemieckie. Gorzej z wypowiedziami ustnymi. Zdaję sobie sprawę, że:"Was Hänschen nicht lernt, lernt Hans niemehr." Ale nie poddaję się. Motywację i czas do nauki mam. Poza tym nauka niemieckiego sprawia mi radość i przyjemność.

Dlaczego właściwie uczy się Pani tego języka?
Uczę się dlatego, ponieważ od 3 lat biorę udział w międzynarodowych wyprawach rowerowych, w których uczestniczą także rowerzyści z Niemiec. W tym roku biorę udzial w takiej wyprawie szlakiem jednoczącej się Europy z Brukseli do Istambułu. Będę uczestnikiem tej wyprawy na trasie Bruksela- Kraków (31 dni). Moją życiową sentencją jest od pieciu lat: Rower jest teraz moim życiem, ale moje życie to nie tylko rower.

Jakie są inne Pani hobby?
Inne zainteresowania to fotografia. Gram też w szachy, ale na to hobby już brak czasu pomimo, że jestem na emeryturze i nie pracuję zawodowo.

Co najbardziej lubi, a czego nie lubi Pani w jęz. niemieckim?
Ostatnio polubiłem gramatykę jęz. niemieckiego. Najwięcej trudności sprawiają rzeczowniki złożone i rekcja czasowników, przymiotników, przysłówków, no i chyba odmiana przymiotników.

Czy była Pani już w Niemczech lub innych krajach niemieckojęzycznych?
W Niemczech byłem dwukrotnie. Po raz pierwszy 7 dni w 1979 r. Drugi raz w roku ubiegłym, kiedy brałem udział w międzynarodowej wyprawie rowerowej wokół Bałtyku. Jechałem wtedy z Kopenhagi do Gdańska z Rostoku wybrzeżem niemieckim przez Stralsund, Greifswald, Ahlbeck. Na tej wyprawie jak i na poprzedniej poznałem dwie rodowite Niemki z Berlina, które uczą się jęz. polskiego. One także były inspiracją do tego, aby wznowić naukę jęz. niemieckiego