Spektakl pt. „O czułości. Piosenki Kurta Tucholsky’ego"

2017-10-06

Wspólne wyjście na spektakl pt. „O czułości. Piosenki Kurta Tucholsky’ego" - 6.10.2017, Teatr Muzyczny w Gdyni

"Pokochałam te piosenki od… pierwszego usłyszenia. Drapieżne teksty, niebanalne melodie. Historie kobiet pragnących odrobiny ciepła, miłości, czułości. Mówiące o tym bez sentymentalizmu. Raczej z poczuciem humoru. Czasem wyzywająco i pikantnie, a czasem lirycznie. Zapraszam."

Dorota Kolak

                                            kurt2

Spektakl Gdyńskiego Teatru Muzycznego  „O czułości” składający się w całości z tekstów Kurta Tucholsky’ego bardzo przypadł mi do gustu. Historie kobiet, wyśpiewane przez utalentowane aktorki pod kierownictwem reżyser Doroty Kolak, pozwoliły mi zgłębić  problematykę społeczną lat 20-tych minionego wieku. Młode dziewczyny, dojrzałe mężatki – każda z nich potrafiła ująć mnie swoją rolą. Szczególnie Anna Urbanowska, młoda  , utalentowana aktorka, zwracająca na siebie uwagę nie tylko urodą, ale też tekstami piosenek. W jednej z nich mówi,  iż mimo, że jest obcesowa to jednak musi być „ ą ę „ żeby osiągnąć to, czego pragnie.  Ten tekst jest nadal aktualny, często musimy zrezygnować ze swojego prawdziwego „ja” w jakimś wyższym celu. Inne piosenki wykonywane wspólnie z pozostałymi  aktorkami, pełne humoru i ironii, czasami pikantne, ale również bardzo nastrojowe i uczuciowe, przybliżyły mi twórczość tego autora, do tej pory niestety bliżej mi nieznanego. Utwory zaprezentowane przez Urbanowską  przekazują, co jest ważne dla kobiet : prawdziwa miłość, czułość, stabilizacja. Zaprezentowane teksty nie straciły na swojej aktualności, nadal niosą ważne przesłania np. o małych kompromisach w polityce, które ułatwiłyby rozwiązanie wielu problemów.
Anna Urbanowska i jej wspaniałe koleżanki oraz  nieocenieni muzycy (kontrabasista, pianista i akordeonista),  a także  prosta scenografia i  ubiory w klimacie lat 20tych  - wszystko razem stworzyło  wspaniały, klimatyczny spektakl. Cieszę się, że mogłam go obejrzeć.
Małgosia „Blond”


Spektakl " O czułości" to 18 piosenek Kurta Tucholsky'ego przedstawionych przez 8 aktorek Teatru Muzycznego w Gdyni. Piosenki wykonywane zespołowo, solo a także w duecie. Ukazują one historie kobiet pragnących ciepła, miłości i czułości. Każda solówka to w zasadzie swoisty rodzaj monodramu.
Aktorka Anna Andrzejewska, której poświęciłam szczególną uwagę, nie miała możliwości zaprezentowania w pełni swoich umiejętności, gdyż przypadł jej tylko jeden występ solowy (nie licząc początku piosenki otwierającej spektakl). W piosence przedstawiła historię barmanki, która zarabia w barze na procencie od sprzedanego koniaku, a więc namawia klientów jak tylko potrafi i śpiewa :"Mogę kieliszkiem stukać się z byle kim w barze tym; wieczorem każdy kocha mnie, rozmawiać umiem z nim w barze tym ". W piosenkach zespołowych aktorka ta wypada bardzo dobrze zarówno wokalnie jak i w układzie choreograficznym ( partner (ka) w tangu).
Spektakl bardzo udany zarówno od strony aktorskiej jak i choreograficznej, muzycznej (świetny kontrabas) a także kostiumowej. Piosenki choć z innej epoki a ich treść i przesłanie nadal aktualne. Bo przecież, jak mówi jedna z piosenek: " Na kompromis mały trzeba iść by problemów nie miał nikt od dziś ".
Ela

W spektaklu "O czułości" z piosenkami autorstwa Kurta Tucholsky'ego, berlińczyka z urodzenia, w reżyserii Doroty Kolak znalazłam treści wielowątkowe i nieprzemijające. Wszystko to ubrane w czarujące epizodziki, humor i ludzką mądrość. Na scenie osiem pięknych kobiet w nostalgiczno-energetycznych utworach o miłości, zdradzie i szukaniu sensu.
Jedna z nich, Anna Andrzejewska utworem "Oczy wielkiego miasta" przekonywująco i z wdziękiem rozpoczęła podróż po życiowych perypetiach:"I nagle, nagle znów widzisz te oczy, nadziei flesz zatrzymać chcesz, choćby na mgnienie, tamto spojrzenie..."
Z kolei w piosence "Barmanka" wykreowała postać kokietki, w myśl "szaleć, kiedy czas po temu", śpiewając:"Mogę kieliszkiem stukać się, to obojętne z kim w barze tym. Wieczorem każdy kocha mnie, rozmawiać umiem z nim w barze tym".
Solistka zwróciła moją uwagę wysublimowaną wrażliwością, opanowaniem i solidnym warsztatem aktorskim. Piosenki w jej interpretacji zostały w mojej pamięci ze względu na barwę głosu pani Ani, którym ożywiła teksty i historie w nich opowiedziane.
Aktorski magnetyzm w połączeniu z jazzującą muzyką był dobrym deserem na koniec dnia.
Małgosia „Schwarz”


Piątek wieczór – na Scenie Kameralnej Teatru Muzycznego w Gdyni pojawia się 8 kobiet, każda w innym wieku. Wśród nich doświadczona aktorka Anna Andrzejewska zaczynająca spektakl piosenką „Oczy wielkiego miasta”, która wprowadza nas w życie nocne Berlina lat 20 i 30 minionego wieku. Dojrzały i mocno brzmiący głos aktorki przejmująco zaczyna całe przedstawienie, składające się z piosenek, którym towarzyszą niesamowite układy choreograficzne. Anna Andrzejewska – dojrzała aktorka, swoim tańcem potrafi świetnie uzupełnić wykonywane przez siebie piosenki. Ładna, trochę kokieteryjna, mieniąca się sukienka, a także fryzura podkreślają jej stylizację pasującą do lat 20-30 XX wieku. Anna Andrzejewska wykonuje również jedną z późniejszych piosenek „Barmanka”, śpiewając, że „zamiast serca shaker mam” oraz „procent mam od kasy”. Pod skorupą wyrachowania i materializmu wyraźnie słychać skrywaną potrzebę czułości i prawdziwej bliskości.
Poza dwiema wspomnianymi piosenkami, aktorka śpiewa i tańczy na scenie z pozostałymi koleżankami , wykonując wspólne układy taneczne, które świetnie im wychodzą.
Iwona


kurt5 kurt3

W ramach projektu „Deutsche Schriftsteller auf der Bühne” wybrałam się do Teatru Muzycznego w Gdyni na spektakl „O czułości, piosenki Kurta Tucholskiego” w reżyserii Doroty Kolak. Przed sztuką znałam tylko jeden wiersz Kurta Tucholskiego „Das Ideal” oraz kilka szczegółów z jego biografii. „O czułości” pozwoliło mi dostrzec w tym niemieckim poecie wspaniałego obserwatora, świetnego satyryka oraz odważnego manifestanta.
Na scenografię składały się 3 podesty tworzące niewielką estradę, krzesła, a z boku znajdowała się trzyosobowa orkiestra, w skład których wchodzili sami panowie. W spektaklu brało udział 8 aktorek w różnym wieku wystylizowanych na lata 20te poprzedniego stulecia. Wszystkie nosiły błyszczące sukienki, podkreślające kobiece kształty, wieczorowy makijaż, miały starannie upięte włosy oraz dodatki charakterystyczne dla tamtych czasów. Stworzony przez panią Dorotę Kolak obraz przenosił nas na deski kabaretu z początków XX wieku.
 
W zespole były zarówno młode dziewczyny, panie w średnim wieku oraz dojrzałe kobiety i każda z nich śpiewała piosenki o problemach, czy spostrzeżeniach charakterystycznych dla jej wieku. Wybierając się na spektakl pod tytułem „ O czułości” nastawiona byłam na wysłuchanie romantycznych piosenek o uczuciach, pragnieniu i miłości. Już pierwsza piosenka, w której aktorka wciela się w role prostytutki pokazała, jak bardzo się myliłam. Wszystkie utwory idealnie ukazywały prawdziwy obraz kobiet: ich pragnienia, rozterki, przemyślenia bez zbędnych konwenansów. Ruch sceniczny pań zdecydowanie należał do odważnych niekiedy wręcz był wulgarny. Ich taniec w parach był zawsze zmysłowy, jeżeli korzystały z jakiś rekwizytów zawsze robiły to w sposób działający na zmysły. Wiele erotycznych ruchów pokazywało, że według poety prawdziwa kobieta jest świadoma swojej seksualności, ma swoje potrzeby, ale także rozterki i nie jest stereotypową szarą myszką, czy kurą domową. Według mnie Kurt Tucholski ukazał w tych kilku utworach idealny obraz kobiet, które zmieniają się wraz z wiekiem. Przedstawia nam zarówno obraz nastolatki, która jest świadoma swojego ciała, lecz jeszcze wewnętrznie niegotowa na oddanie się mężczyźnie, jak i dojrzałej kobiety po przejściach opowiadającej o swoim kolejnym małżeństwie. Ciekawym doświadczeniem był fakt, że tematy poruszane w piosenkach są cały czas aktualne, pomimo ich blisko stuletniego wieku.
 
Wspomnianą wcześniej nastolatkę odgrywała pani Mariola Kurnicka, która swoją karierę aktorską rozpoczęła dopiero w roku 2012. Jej sukienka, była mniej kobieca niż innych aktorek, jednakże nosiła buty na obcasie oraz torebkę. Również makijaż miała delikatniejszy niż inne panie. Taka stylizacja idealnie odzwierciedlała rolę „małej kobietki”, która wie, że jest w centrum zainteresowania mężczyzn, bawi się nimi oraz ich zwodzi, a i tak na koniec odprawia z kwitkiem, bo przecież ma „dopiero piętnaście lat”.
Inną piosenką, którą śpiewała pani Mariola wraz z dwoma koleżankami opowiadała o dzieleniu łoża z chrapiącym mężem. Pełen humoru i groteski utwór o kobietach, które nie mogą na co dzień zmrużyć oka przez mężczyzn wydających różnorodne dźwięki podczas snu. Ten utwór znalazł wiele zrozumienia pośród ładniejszej części widowni.
 
W grze aktorskiej pani Marioli najbardziej podobało mi się to, że miała wypisane emocje na twarzy. Gdy na scenie śpiewała inna aktorka piosenkę o swoich rozterkach, na twarzy pani Marioli malował
się smutek i współczucie, gdy piosenka była przepełniona humorem pojawiał się u niej uśmiech i emanowała z niej radość. Nie dostrzegałam tego u innych aktorek.
Najbardziej jednak z całego spektaklu zapamiętam sylwetkę pani Sylwii Wąsik, która w swojej pierwszej piosence wcieliła się w rolę prostytutki. Sądzę, że jej kontrowersyjne, nawet jak na dzisiejsze czasy utwory oraz ruch sceniczny spowodowały, że zapadła mi najbardziej w pamięć.
 
Spektakl „O czułości” doprowadził mnie wielokrotnie do śmiechu i potrafiłam utożsamić się z kilkoma utworami. Na widowni znajdowało się także kilku panów, którzy o dziwo śmiali się w zupełnie innym momencie niż Panie, co ukazuje, że spektakl przedstawia także pewne kobiece przywary. Zdecydowanie polecam obejrzenie tego spektaklu, który chyba w każdej z Pań rozbudzi kobiecość.
Paulina
 
Piątkowe spotkanie ze spektaklem „O czułości” w reżyserii Doroty Kolak uważam za bardzo udane! Spektakl przeniósł nas we wspaniałe lata 30, a teksty piosenek na podstawie twórczości Kurta Tucholskiego są ponadczasowe!
Trafnie, z humorem , odrobiną pikanterii przedstawione relacje damsko-męskie, postrzeganie mężczyzn przez kobiety . Każda z ośmiu aktorek występujących w tym przedstawieniu opowiada historię kobiet i ich życiowych doświadczeń, oczywiście w kontekście damsko-męskim. Mariola Kurnicka w swej piosence wcieliła się w Kitty, słodką lolitkę, która pod płaszczykiem niewinności i naiwności, doskonale potrafi okręcić sobie mężczyzn wokół palca. Pełna kokieterii kusi i odrzuca, bawi się sytuacją i mężczyznami, czy raczej ich słabością na wdzięki młodych kobiet. Zarówno fryzura z charakterystyczną przepaską, jak i sukienka w stylu retro wiernie oddają nastrój dwudziestolecia międzywojennego.Teksty piosenek wywołują często uśmiech na twarzy, co nie znaczy, że nie budzą też głębszych refleksji. Serdecznie polecam ten spektakl! Nie tylko kobietom!
Joasia
 
Zgodnie z zadaniem moja szczególna uwaga została skupiona na grze Marioli Kurnickiej, a że miałam to szczęście i siedziałam w pierwszym rzędzie, to skupiłam się… bardzo.
Przez całe przedstawienie czułam się kokietowana strojem, tańcem, ruchem, uwodzona oczami. Odniosłam wrażenie, że chwilami aktorka śpiewa i do mnie i o mnie. Czasami w sposób liryczny, czasami w sposób zabawny, a czasami dwuznaczny snuje historię kobiety. Opowiada o sobie: czasami mam ochotę dać komuś w mordę, ale nie mogę, bo muszę być ą i ę… Jestem grzeczna, mówię tak… Niech trafi was szlag. Czyżby historia Kopciuszka? Z ulicy na salony? Kosztem nudnego męża, zapatrzonego w siebie i swoje pieniądze? Przesycone aluzją, dowcipem, a często erotyzmem piosenki mówią o tej codzienności. Genialnie podkreślają potrzebę miłości, czułości: więc przytul mnie…, a mąż stęka, kwęka, w grubych kalesonach… Czy to obraz idealnego życia? … Czy rzeczywiście małżeństwo to obłudna gra? Brawo dla Pani Marioli, brawo dla jej koleżanek! Kobieta to czuły instrument jednak jest…
Bogusia

Kurt Tucholsky niewątpliwie znał i lubił kobiety. W spektaklu "O czułości. Piosenki Kurta Tucholskiego" brało udział osiem wykonawczyń w różnym wieku, gdyż o swoich doświadczeniach z mężczyznami opowiadały kobiety młodsze i starsze. Moją uwagę zwróciła Ewa Walczak, tegoroczna absolwentka Studium Wokalno-Aktorskiego w Gdyni. Była ona najmłodszą z wykonawczyń . Tango "Grzecznisia" w jej wykonaniu (z towarzyszeniem pozostałych 7 pań) rozbawiło mnie. Młodziutka kokietka ostrzy sobie pazurki - będzie ich z powodzeniem używać w przyszłości. "Po mieście się obijam i różnych panów mijam, a niech się gapią, co mi szkodzi to' . Sądzę, że często i z przyjemnością będziemy oglądać młodą Ewę Walczak na którejś z paru scen Teatru Muzycznego w Gdyni. Aktorka ma wdzięk, temperament, potrafi śpiewać i tańczyć. Jest niewątpliwie dobrym nabytkiem dla utalentowanego zespołu Teatru Muzycznego.
Mira
 
Im Theaterstück geht es um acht Frauen unterschiedlichen Alters und mit verschiedenen Lebenserfahrungen. Diese Frauen verbinden die gleichen Emotionen für Männer. Meine Heldin ist die jüngste. Trotz ihres sehr jungen Alters sucht się Akzeptanz, Wärme und Liebe von älteren Männern. Sie verführt sie mit ihrer Unschuld und spielt mit ihnen. Jüngere Männer interessieren sie nicht. Das ganze Schauspiel hat mir gefallen. Es ziegt ein bittersüßes Bild einer Frau.       
Ewa F.


kurt1 piosenki-kurta-tucholksy-ego--w-teatr

Spektakl „O czułości” to przedwojenne kabaretowe piosenki Kurta Tucholsky'ego, z których w zasadzie wszystkie oparły się upływowi czasu, a niektóre wręcz uderzają współczesną wymową. Wszystkie piosenki miały trzy cechy wspólne: wspaniały tekst, świetną muzykę i opisywały życie kobiet. To znakomity materiał literacki i świetny punkt wyjścia do aktorskiej interpretacji.
Aktorka, która zwróciła moją uwagę była Aleksandra Meller. Urzekło mnie wykonanie dwóch etiud aktorskich. Perfekcyjnie pokazała w nich portret kobiety świadomej swoich potrzeb, oczekiwań i praw i rozczarowanej mężczyznami. Piosenki solowe Aleksandry Meller to „Tylko to” i ”O czułości”. Piosenka „Tylko to” mówi o poszukiwaniu mężczyzny idealnego dla kobiety, jednak żaden ze spotkanych nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Druga „O czułości” mówi o potrzebie czułości, pani Aleksandra śpiewa:
„Czułości pragnę ponad wszystko, co stworzy mi na ziemi raj”
Niestety jej mężczyzna tego nie potrafi. Pani Aleksandra razem z dwoma koleżankami wystąpiła też w z żartobliwej piosence p.t. „Bezsenność” mówiąca o łóżkowej walce o kołdrę i chrapaniu.Najbardziej podobały mi się słowa :
„Mój każdy błąd możesz naprawić
na elegancki stać cię gest.
Umiesz rozmawiać z kobietami
emocji nadmiar dobrze skryć.”
Są one dla mnie symbolem literackiego kunsztu, ale też są zupełnym zaskoczeniem, że takie teksty pisał mężczyzna i to w okresie międzywojennym.
Wanda
 
W piątek 06.10.2017 r. mieliśmy okazję zobaczyć spektakl "O czułości. Piosenki Kurta Tucholsky'ego". Moim zadaniem była szczególna obserwacja aktorki Pani Aleksandry Meller. 
Na scenie umieszczono zaledwie kilka podestów różnej wielkości oraz parę krzeseł - w tej skromnej scenerii najważniejsze były aktorki. Pani Aleksandra świetnie wypadła w piosenkach zbiorowych, ale dopiero w występach solowych miała możliwość w pełni zaprezentować swoje umiejętności aktorskie i wokalne. Bardzo podobał mi się występ tej aktorki, uważam, że trafnie oddała przesłanie poszczególnych piosenek: czasami zabawne, czasami liryczne.
Pierwsza piosenka była humorystyczna, o spotkaniach dziewczyny z różnymi mężczyznami: oficerem, aktorem, atletą. Żaden z nich nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Druga piosenka to bardzo liryczna historia kobiety pragnącej odrobiny ciepła, miłości i czułości, których nie daje jej mężczyzna. W kolejnym utworze Pani Aleksandra zaśpiewała jedną ze zwrotek. Tu z kolei mieliśmy zabawną i energiczną piosenkę o walce o kołdrę i problemach z chrapaniem.
Cały spektakl dostarczył mi mnóstwa emocji i pozytywnych wrażeń.
Ewa G.
 
Ich bin begeistert von Aleksandra Mellers weiblicher Interpretation der Ansichten von Kurt Tucholsky, die Zusammenhänge zwischen Frauen und Männern betreffen. Sie hat gesungen, was Frauen über Männer denken , was für sie wichtig ist und welche Bedürfnisse sie haben, um glücklich zu leben und von allen Schwächen der Männer. Ihr Auftritt war ausgezeichnet und am hohen künstlerischen Niveau. Das ganze Publikum bewunderte ihr musikalisches Talent und jubelte nach ihrem Auftritt.
Das Beispiel ihres schauspielerischen Könnens sind zwei Lieder, die sie gesungen hat. Jedes Lied war eine Geschichte von dem Leben verschiedener Frauen.
Erstes Lied „Tylko to...“ sagt, dass Männer nur an eins denken. Vielleicht ist das Sex. Am Anfang sieht der Mann sie interessiert an. Nach kurzer Zeit ist sie von im enttäuscht. Sie träumt von einem Mann, der ihre ganze Persönlichkeit sieht. Zweites Lied „Czułość“ beschreibt eine Geschichte von einer enttäuschten Frau. Sie hat alles ihrem Mann gegeben. Sie und er sind beide verliebt. Aber sie erwartet mehr. Sie will Zärtlichkeit von ihrem Mann, die sie nicht spürt.
Nach der Vorstellung bleiben mir im Gedächtnis folgende Worte: „Die Frau ist wie ein Instrument, das seine Stimmen braucht”. Ich bewundere es, dass Kurt Tucholsky ein sehr guter Beobachter und Kenner der weiblichen Seelen war und so spannende Lieder schrieb.
Czesiek

6.10.2017 obejrzeliśmy spektakl w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Opowiadał on o kobietach i ich problemach życiowych, najczęściej związanych z mężczyznami. 8 aktorek wykonywało piosenki Kurta Tucholsky'ego przy akompaniamencie 3-osobowego zespołu muzycznego. Utwory nie były jednak przygnębiające, wręcz przeciwnie - większość z nich wykonana była bardzo satyrycznie. Solistka Alicja Piotrowska wcielała się w jedną z pokrzywdzonych emocjonalnie kobiet z przedstawienia "O czułości". Jej emocje musiały być bardzo wyraziste, bez trudu potrafiła pokazać nienawiść, rozpacz czy szaleństwo. Zaśpiewała dwie piosenki solowe i kilka grupowych. Jedna z nich opowiadała o pieniądzach, druga o prawdziwych stronach osiągania sukcesu. Na scenie jest zawsze ironiczna, w zależności od nastroju piosenki, potrafi zmieniać brzmienie swojego głosu, co jest w odbiorze bardzo ważne. Gdy aktorka patrzy się na widza, może on prawie poczuć, jak jej wzrok wwierca się w niego  i przeszywa na wylot. Świetnie wczuwa się w grane postaci i nie wychodzi z roli nawet na sekundę. Miałam okazję oglądać ją również w innych spektaklach i uważam, że jest naprawdę wspaniałą aktorką. Zdecydowanie polecam spektakl "O czułości" i zachęcam do skupienia się właśnie na Alicji Piotrowskiej.
Julia


Jak się okazuje niewiele trzeba, by stworzyć lekki, frywolny, czasami gorzki, wzruszający i jakże mądry spektakl w formie kabaretu. Wystarczą piękne i utalentowane aktorki Teatru Muzycznego, prosta 3-osobowa oprawa muzyczna - fortepian, kontrabas i akordeon oraz wspaniałe teksty Kurta Tucholsky’ego, któremu jak nikomu innemu udało się rozszyfrować skomplikowaną kobiecą duszę.
Cały czas nie mogę oprzeć się wrażeniu, że 80 minut słuchania i oglądania to za mało, że z chęcią pójdę jeszcze raz i kto wie, może odkryję w tych tekstach coś nowego, coś co przypomni mi znowu, że choć my kobiety różnimy się od siebie, to jednak tak wiele wciąż nas łączy. Możemy mieć różne ambicje, różne plany, to jednak uczucia spajają nas ze sobą i pozwalają podobnie patrzeć na świat. Teksty Tucholsky'ego uświadomiły mi znowu ten fakt i w dobitny sposób ukazały, że życie jest słodko-gorzkie, a nasze potrzeby miłości, akceptacji, szczęścia i czułości nie zawsze uda się zrealizować. Nawet w przyjemny kabaretowy sposób można pokazać, że nasze relacje z partnerami nie są idealistyczne, popadają w marazm, rutynę, stają się irytujące i odpychające. Kończą się i zaczynają, a 5-ty mąż będzie tym idealnym :-). Że można "machać" torebką, być słodką i zarazem groźną, walczyć o prestiż i sukces. Naprawdę nikt tak dobrze jak Tucholsky nas kobiet nie zrozumiał...
Warto obejrzeć!
Kamila Sz.
 
"Słodka idiotka", dziewczyna z sąsiedztwa, taka potocznie " Jolka", co to jest z facetem, który jej ubliża, poniża, mówi że jest głupia. A ona nadal ma maślane oczy i udaje że tego nie słyszy. Ta piosenka była solówką tej konkretnie aktorki. Jolka śpiewała jeszcze w chórkach z innymi. Ale najbardziej przykuła moją uwagę dziewczyna z czerwonymi ustami. Oczarowała mnie swoją kreacją aktorską.
Przepiękne kobiety, cudownie błyszczące sukienki, wyjęte żywcem z lat 20. Ponadczasowe piosenki, które hipnotyzują widza.
Do dzisiaj jestem pod ich urokiem. Postanowiłam, że muszę ten spektakl obejrzeć jeszcze raz...
Hania 

Spektakl o "Czułości" Teatru Muzycznego w Gdyni przedstawia przedwojenne, kabaretowe piosenki Kurta Tucholskiego, w interpretacji aktorek tego teatru. Na szczególna uwagę zasługuje rola jaką odtwarza Sylwia Wąsik. Aktorka ta niewątpliwe dysponuje najładniejszym głosem, urodą i sex appeal'em wśród pozostałych pań. W sposób doskonały, wnosząc świeżość, figlarność, zawiadackość odegrała swoją rolę. Piosenki przez nią wykonane ukazały kobietę świadomą, swoich potrzeb, praw, rozczarowaną mężczyznami, świadomą swojej atrakcyjności.
Kamila W.

18 utworów jednego z najbardziej znanych satyryków przedwojennego Berlina, Kurta Tucholsky`ego, usłyszeliśmy w spektaklu "O czułości. Piosenki Kurta Tucholsky`ego" w Teatrze Muzycznym w Gdyni w reżyserii Doroty Kolak. Piosenki Tucholsky`go niosą treści uniwersalne i ponadczasowe, które nas wszystkich dotyczą. Podczas spektaklu usłyszeliśmy piosenki sentymentalne i bardzo liryczne, wykonane z dużą ironią, opowiadające historie kobiet pragnących ciepła, miłości i czułości.
Na wyróżnienie zasługują piosenki w wykonaniu Ewy Gierlińskiej. Przejmująca interpretacja piosenki mówiącej o bolesnym rozczarowaniu małżeństwem, o oddalaniu się od siebie, nudzie, pustce i samotności w małżeństwie, o rozstaniu i wielkim bólu. Ewa Gierlińska śpiewa: "... Pół dnia łazi w kalesonach, kwęka, stęka, po co mi to wszystko ... Pięć lat samotności zmienia świat w ruinę. Miłość to narkotyk, co otruje mnie. Miłość to obłudna gra, każdy tym się zadawala, tym co już ma".
Druga piosenka wykonana przez tę artystkę jest bardzo zabawna i traktuje o odwiecznej wojnie pomiędzy mężczyznami i kobietami oraz o męskich słabościach i niedoskonałościach. Ewa Gierlińska śpiewa o łóżkowej walce: "Niech to diabli porwą mój stary od dawna śpi, ja uszy zatykam w jednym łóżku nie zaznam snu. I sprawdzam, czy to moja noga, czy jego noga. To chrapie, to prycha na krawędź mnie spycha tysiącem nóg."
Grażyna

 

                                                                                                        kurt